Choć ecommerce to sektor, który doskonale radzi sobie bez względu na rynkowe fluktuacje, a tylko w Polsce jest warty ponad 33 miliardy złotych, jeśli chodzi o zainteresowanie funduszy inwestycyjnych, jest praktycznie pomijany. Dlaczego niezwykle ryzykowne przedsięwzięcia, często o eksperymentalnym modelu biznesowym, pozyskują miliony jak za dotknięciem magicznej różdżki, a dobry, sprawdzony e-sklep to kąsek zupełnie nieatrakcyjny dla inwestora? I czy można zrobić coś, by dopasować swój profil działalności do oczekiwań funduszy?
Trzy lata temu zrobiło się głośno o pewnym modowym butiku online, który wyrósł na facebookowej aplikacji do... kupowania torebek. Showroom, bo o nim mowa, to, na pierwszy rzut oka, e-sklep z ciuchami, jakich tysiące w sieci – i po części tak jest. Różnica polega jednak na tym, że to „klasyczny ecommerce” tylko z perspektywy klienta. Od strony technologicznej to tzw. marketplace, a więc platforma sprzedażowa, gdzie setki marek udostępniają swoje produkty, od sprzedaży których Showroom pobiera prowizję.
Pierwszym inwestorem spółki był fundusz HardGamma, który miał 15% udziałów. Środki te pozwoliły na rozwój projektu i ekspansję zagraniczną. Trzy lata później, w 2015 r., niemiecki konglomerat wydawniczy, Burda International, objął pakiet kontrolny w firmie – HardGamma zrealizowała wyjście, a założyciele biznesu, Jasiek Stasz i Michał Juda, odsprzedali część swoich udziałów. Choć nie zdradzono kwoty transakcji, to można założyć, że rozmawiamy o wycenie start-upu na poziomie milionów euro.
<data-widget type="TagBasedPromotion" name="magazyn"></data-widget>
Inna historia, również z rynku fashion – Mustache.pl. Patrick Deba i Konrad Ozdowy zaczęli od „garażowej wyprzedaży”. W 2008 r. zorganizowali minitargi, na których niezależni projektanci mogli wystawić swoje produkty. Po stronie organizatorów była promocja wydarzenia – jeżeli Mustache Yard Sale miał okazać się sukcesem, musiał być najpierw sukcesem dla sprzedawców. Ponad siedem lat później i po 16 kolejnych edycjach targów o imprezie mówi się, że jest jedną z największych tego typu inicjatyw w Europie.
Gdzieś pomiędzy następnymi targami, w 2012 r., pomysłodawcy przedsięwzięcia postanowili przenieść je do internetu, szybko pozyskując inwestora – LMS Invest. – Moda to jeden z najciekawszych i najszybciej rozwijających się segmentów ecommerce. W Mustache spotyka się kilka obiecujących trendów: coraz większa skłonność konsumentów do kupowania ubrań online, rosnące zainteresowanie niezależnymi projektantami i wreszcie moda na polskie produkty i polski design – mówił w wywiadzie dla Forbes.pl Michał Olszewski, który reprezentuje fundusz inwestycyjny. Kwota transakcji także nie została ujawniona.
Chcąc dowiedzieć się o kolejnych ciekawych inwestycjach w obszarze ecommerce, napotykam... mur. Pomijając kilka transakcji LMS, w tym obszarze niemal nic się nie dzieje. Dlaczego?
Jeżeli nie mamy do czynienia z marżami na poziomie 20-30%, do tego dochodzi konieczność zaangażowania kapitału obrotowego na wysokim poziomie, należy też doliczyć koszty związane z pozyskiwaniem ruchu i promocji, okazuje się, że potencjalne zyski z inwestycji w taki biznes są stosunkowo niewielkie.
W takim razie jakiego rodzaju zyski byłyby interesujące dla funduszy?
(...) Chcesz dowiedzieć się więcej? Pobierze Magazyn EHANDEL w dowolnym formacie! :) <data-widget type="TagBasedPromotion" name="magazyn"></data-widget> Autorem tekstu jest:
Wydawca
Adres prawny
NIP